niedziela, 21 października 2012

Jednopart by Kasia(;


A teraz coś dla directioners :D Krótki jednopart o 1D w wykonaniu Kasi... Miłego czytania :**


Kim jestem? Otóż, jestem nieudacznikiem który potrafi jedynie ranić ludzi dookoła siebie. Byłem w zespole. Na pewno go znacie. Nazywał się One Direction. Rozpadł się jakieś pół roku temu z przyczyn (dla Was) nieznanych...
Nazywam się Harry Styles i opowiem Wam moją historię która nie ma happy endu, jak niektórzy by woleli. 
Zaczęło się to dwa lata temu. Za namową przyjaciół zgodziłem się wziąć udział w programie xFactor. Wszystko było świetnie. Przeszedłem eliminacje, następnie bootcamp. Dowiedziałem się, że zostanę przydzielony do zespołu, który stworzę z 4 innymi chłopakami których nie znałem. Nie uważałem tego za dobry pomysł. Nazywali się oni: Louis, Zayn, Liam i Niall. Z początku nie mogłem do nich przywyknąć, lecz z czasem, zacząłem ich traktować jak braci, których nigdy nie miałem. Zajęliśmy 3 miejsce. Niby dobrze, jednak niedosyt pozostał. Naszym managerem był Paul Higgins. Świetny facet, wiele mu zawdzięczam.
Wszystko było świetnie, mieliśmy miliony fanów na całym świecie. Codziennie dowiadywaliśmy się, że mamy żony, dzieci, nowe siostry, nowych braci. Nie przeszkadzało nam to, wręcz przeciwnie- cieszyło. Bo, jakby nie patrzeć to dzięki Directioners osiągnęliśmy tak dużo, w tak krótkim czasie. Dzięki Nim, mogliśmy spełniać marzenia. Oczywiście nie udałoby się to także bez wsparcia naszych najbliższych. 
Któregoś razu po koncercie byliśmy w pełni nastroju. Zagraliśmy w Madison Square Garden!!! No ludzie! Kto niebyły szczęśliwy?! Dla piosenkarzy jest to spełnienie marzeń. Lecz wszystkie emocje wzięły górę. Gdy wróciliśmy do hotelu, popełniłem największy błąd swojego życia. Przespałem się z Louisem. Jakimś cudem, zdjęcia z naszej upojnej nocy trafiły do internetu, a następnie do gazet, mediów. Jednym słowem: przerąbane. 
Nasz manager dowiedział się o tym od razu. Zrobił nam awanturę. Kazał wszystkim powiedzieć, że to fotomontaż. Jak kazał, tak zrobiliśmy na najbliższym wywiadzie. Nikt nie uwierzył. Nie ma co się dziwić, to byłoby za dobre na fotomontaż..
Ludzie nie dawali nam spokoju. Codziennie dostawaliśmy niezbyt miłe wiadomości, nasi przyjaciele się od nas odwrócili. Straciliśmy fanów. Bynajmniej ich większość. W mediach szumiało od wiadomości że ja i Louis jesteśmy razem, że weźmiemy ślub (my bynajmniej nic o tym nie wiedzieliśmy). Nie ważne. Zespół się rozpadł, nawet chłopaki nam nie wierzyli. Nasi przyjaciele, najbliższe nam osoby. Powiedzieli że nie chcą mieć z nami nic wspólnego, nie z gejami, nie z osobami które nie potrafiły przyznać się do tego, że coś do siebie czują oszukując przy tym samych siebie. Byliśmy skończeni. Nie mielismy życia. Louis znosił to dużo gorzej ode mnie. Nie dawał sobie z tym rady. Z każdym dniem było coraz gorzej, a prześladowań nie było końca. Możliwe, że nawet się nasilały. Nie potrafiłem go wspierać, wymykał mi się z rąk. Traciłem go.
***
Od tamtego dnia minęło 99 dni. A nagłówki gazet nadal zdobił napis: "Louis Tomlinson popełnij samobójstwo! Czy to przez to, co wydarzyło się pomiędzy nim, a jego kochankiem po koncercie w MSG?" 
Tak, dobrze widzicie. Louis się zabił. Dokładnie 99 dni temu znalazłem go w łazience w naszym domu z podciętymi żyłami. Gdybym wrócił wcześniej, nie wykrwawiłby się. Nie umarłby.
Ludzie pytali czy czuję się temu winy, odpowiadałem że tak. Ale nie tłumaczyłem, dlaczego tak jest ponieważ ludzie doskonale o tym wiedzieli.  
Nie potrafię się z tym pogodzić. Poczucie winy jest za silne,  nie radzę sobie. 
Pisząc to, jestem już na dnie z którego niemożliwe jest, aby się wybić.  
W tę zimną grudniową noc, stoję na najwyższym punkcie w Londynie, czekając na odpowiedni moment aby zrobić krok w przód i zakończyć swój żywot. Moje życie nie miało sensu odkąd straciłem najważniejszą dla mnie osobę- Louis'a Tomlinsona.
* Nazywam się Harry Styles i właśnie zrobiłem krok ku lepszemu życiu. Teraz na zawsze mogę być z Nim. Z moim Ukochanym.* 
Harry Styles:
ur. 1.02.1994
zm. 24.12.2012 
"Harry Styles nie żyje! Żył 18-naście lat. Zabił się 24 grudnia czyli w dniu urodzin Louisa Tomlinsona. Przeżył 99 dni bez niego. Pokój Jego Duszy."



Komentujcie (;

;**

omg... co ja tu robie O.o

No więc witam, nie wiem po co i dlaczego ja to tu dodaję, no ale nie chce, żeby ten tekst zobaczyli tylko ludzie na fb.. być może dotrze to do większej ilości osób... Jeśli zobaczę, że wchodzicie na bloga, dodam jednoparta, takiego o niczym :D

A więc, jeśli chodzi o przekaz, na dziś:
Samotność skłania nas do złych czynów. Przez nią zamykamy się na innych, stajemy się agresywni i tracimy panowanie nad sobą. Życie samotnika nigdy nie przynosi korzyści. Unikając ludzi krzywdzimy samych siebie.
Dlaczego jednak tak często jesteśmy samotni?
Z wielu powodów. Brak zaufania, wybuchowość, zbyt duża emocjonalność. Często stajemy się samotni przez głupie nieporozumienia, głupie słowa. Czasem, jedno, krótkie "skończ" najbliższej osoby może rozdzielić na zawsze. Dlatego lepiej zastanowić się kilka razy, zanim coś powiemy. Musimy po prostu nauczyć się panować nad sobą, aby uzyskać harmonię życia.

;D no to tyle...
Love you ;*

środa, 15 lutego 2012

I wanna say "bye"

Pewnie niektórych zastanawia o co mi chodzi z tytułem tej notki xx
Spokojnie, nic strasznego się nie dzieje. Po prostu chciałam was wszystkich o czymś poinformować.
Jako, że prowadzę kilka blogów tj: toomuchheaven-btr, vashappenin, ten czyli cityyisours oraz between-two-boys nie chcę umieszczać tej informacji na każdym z nich, ponieważ mi się nie chce... Dlaczego wybrałam akurat ten blog? Zaraz się dowiecie.

Kończę z tymi opowiadaniami. Oczywiście nie ze wszystkimi. Nie mam już siły ani chęci na kontynuowanie vashappenin, ponieważ ta historia jest zbyt przepełniona, i po prostu nie mam ochoty kontynuować jej, ponieważ wszystko popsułam już na samym początku, przy rozdziale numer 1.
Jeśli zastanawiacie się, co miało się tam dziać później... Hope w końcu miała wyjawić Liamowi swoje uczucia, jednak ten, by tylko ją  wyśmiał z tego powodu. Załamana dziewczyna stoi na skraju wytrzymałości, nawet Zayn nie potrafi jej pomóc. Dopiero w Niallu odnajduje wsparcie... ble ble ble... Harry znajdzie się w trójkącie miłosnym: zakocha się w Lauren i Mikey(postać nie została dodana do opowiadania, miała pojawić się jako dziewczyna pisząca teksty dla chłopaków z 1D na ich płytę). Dziewczyny zaczną o niego walczyć, jednak wtedy Styles zrozumie, że to jego pierwsza miłość -Claudia (postać nie pojawiła się w opowiadaniu, miała dołączyć później, sąsiadka Harrego i przyjaciółka z dzieciństwa chłopaka) jest dla niego najważniejsza.
Zayn i Diana, Liam i Danielle stworzyli udane, zakochane pary.
Okazuje się, że Louis poprzez swoje poczucie humoru, stara się odwrócić uwagę wszystkich od tego, że nie razi sobie ze sławą. Popada w nałóg narkotykowy, dzięki Liamowi trafia na odwyk i wraca powoli do życia, u boku nowej już dziewczyny - Eleanor Calder.
Mimo wszystkich wydarzeń i wielkiemu zaufaniu chłopaków, decydują się oni rozwiązać zespół. Każdy z nich idzie w swoją stronę... i to tyle xx

Toomuchheaven-btr opowiadanie odwołuję, ponieważ jest zbyt namotane, chociaż i tak już wielkimi krokami zbliża się jego koniec. Więc tak w skrócie:

Klaudia i James wracają do siebie, są szczęśliwi, biorą ślub... Dziewczyna dowiaduje się, że jest w ciąży. Razem z Maslowem są mega szczęśliwi, jednak poprzez swoje problemy ze zdrowiem ciąża jest zagrożona, zostaje stawiane ultimatum: dziecko  czy ona. Wybiera dziecko. Po porodzie nie umiera, jednak zapada w śpiączkę. Jest w niej już jakiś czas, Mateusz ucieka z więzienia (Logan postarał się, żeby go zamknęli za próbę zabójstwa). James chce odwiedzić żonę w szpitalu, coś jednak podpowiada mu, żeby najpierw iść do Logana, tam zastaje Mateusza, z ukrycia widzi jak zabija on Logana, panikuje i sam wybiega na spotkanie z mordercą, zostaje pak wychodzi z tego cało. Podczas tych wydarzeń stan Klaudii się pogarsza i dziewczyna umiera. Załamany Maslow nie ma pojęcia co robić, razem z dzieckiem wyjeżdża do Wielkiej Brytanii zacząć nowe życie, nie utrzymując kontaktu z nikim.
Carlos i Kendall postanawiają nagrać razem płytę opowiadającą te wydarzenia i tworzą nowy zespół, składający się z nich dwóch. Robią karierę i wszystko jest ok, chociaż brakuje im Logana i Jamesa..

Teraz kwestia tego bloga. Nie mam ochoty pisać jednopartów, ponieważ mam wrażenie, że wszystko już zostało napisane przez kogoś...-.- Być może za jakiś czas coś dodam, bo mam jednego gotowca na boku xx
Chodzi głównie o to, że teraz nie mam zbyt wiele czasu dla siebie, nie wspominając już o pisania

czegokolwiek. W końcu coraz szybciej zbliża się ten jakże długo oczekiwany koniec gimnazjum, a razem z nim wybór nowej szkoły, dalszej przyszłości... Być może będę dawała tu jakieś notki dotyczące mnie, mojego życia.. Ale nie wiem.. Zależy, czy znajdę na to czas, ale pewnie tak xx Więc jakby co, zapraszam xx


Opowiadanie o Larrym between-two-boys zostaje! Jest na nie pomysł i chęci, więc razem z Kasią bierzemy się ostro za pisanie xx

so... bye
xx

Być może w ciągu kilku dni pojawi się tu notka innego typu...

Zobaczymy  xx